Słowem wstępu
Oddech. Para na lustrze. Kształty rozmyte w odbiciu. Sierści wiecej i wszędzie. Manul jaki. Nocą. Miękką łapą drapię asfalt srebrzysty. Jest czerń. Ja jestem. Dołączasz? Pójdziemy sobie gdziekolwiek. Na czterech. Czasem chciałbym wiedzieć gdzie. Myślę o "już"" niespokojnie. Są głosy podobno. Cały czas w ucho mniam mniam mniam. Słyszysz to?
Kot Ch.
Kącik z muzyką
Przestawiam zegar na czas dziecięcy. Pół godziny - wieczność. Aż uśmiecha się coś we mnie.
Fragment "Wyrwanych z kontekstu" o. K. Lawende
Wola/Cień
Nie mogę spać
Głos niknący w oddali
Nie przychodzi
Upragnione echo
Czy prawda ci służy?
Jestem miasto hydra
Las węży na czterech nogach
Gałąź odciętą odrastam
Cztery
Chodź popływać
mimo zimna
Czy pamiętasz
jak oddycha się pod wodą?
Pamiętam setki igieł
Już nie ból
Lecz ciepło
Spokojnie
unosi mnie ku powierzchni