Słowem wstępu

Styczeń. Wyliczeń. Co trzy głowy to nie dwie - algebra jest nieubłagana. W składzie twórców Uczty witamy Awałsię Askrobmysz. Mamy nadzieję, że zagości na jak najdłużej, ale kto je tam wie te myszy. "Czas zmian" rzuca ktoś spod stosu pudełek pizzy... Hmm... A ja cały czas mam przeczucie, że coś walnie. Oby nie zlew.

 

Czego chcesz, kocie? - pyta spojrzenie niezmącone jeszcze wiatrem. Jest tak wcześnie. Nurkuję w otwartych zapraszająco źrenicach.

Co znajduję?

Umazany zasadą konsekwencji i próbami racjonalizacji wychodzę z lukrowaną drożdżówką w pysku. Wiesz, że to kłamstwo.
Znajdujesz mnie przyklejonego do kaloryfera, niemal leżącego pod nogami, jakbym prosił się o zadeptanie. Chciałem tylko być blisko.

Jestem zmęczony. Ze zmęczenia, przy którym odpoczywam, przechodzę do zmęczenia, które nie daje mi spać. A potem weekend, kiedy zastanawiam się, gdzie jesteś. Nie pamiętam, kiedy się ostatnio widzieliśmy. Gadamy niby często. Nie mam pewności, że to Ty. Ten monolog jest trochę do Ciebie. Odpowiesz mi kiedyś?

Kiedy jest dobry moment?

Spięcie w mięśniach wymaga rozluźnienia. Zalecam to swoim uczniom. Tak - uczę. Myślałem, że nie potrafię. Nie wiem, czy potrafię, ale robię to. W niewielu dyscyplinach mam tyle zaufania do siebie...
A - a propos zaufania. Czuję, że popełniłem błąd. Wiesz, o czym mówię. To jak podnieść próg wejścia. Niby nie chciałem tego, ale zrobiłem. Dla zabawy. Za późno. No nic.

 
Kot Ch.

 

 

Mysz na pokładzie. Kot na pokładzie. Więcej zwierząt w stadzie.
Styczniowy naparstek nie wchodzi na płetwę. Może innym pasuje? Niektórym jeszcze nie spadł świąteczny brzuch. Jak możesz zjeść, to nie jedz.
Plum.

 

Smutny Tuńczyk

 

Wydaje się, że bycie kotem to tak kot-siup. Styczeń dobitnie pokazuje, że od butów odpadają fleki, włosy siwieją, a umowy, które sprawiały radość, przeradzają się w historie rodem z 12 gniewnych ludzi. Zamknięte przestrzenie nie są zbyt dobre dla frustratów. Trwają spory o teatr, szekspira i o to czy można krzyczeć na kogoś, kto nawet nie jest feministką. Ważniejsza jest radość tworzenia czy autorytarne rządy? Szkoda, że to już w szkole. Że to od dziecka i z mlekiem ojca, bo przecież nie matki.
Wzdycham, bo wtedy robi się lżej. Bez łatek, plastrów, naklejek i vlepek. Zero podpisów.
Jestem Awałsia.

 

"Dwóch na pozór Rosjan w czarnych skórzanych płaszczach trzyma mnie głową w dół. Słyszę Twój głos. Pytasz o ulubiony kolor." - autor nieznany

Kącik z muzyką

- Nie słyszałem ostatnio żadnego dowcipu... ale wymyśliłem nazwę dla zespołu: Dickfear. Niektórym nawet się spodobała. Jednak nie wszystkim.

Fragment "Dialogów proroka"

Pierwszy etap pogodzenia z życiem:
- Nigdy nie będę tak dobry jak John Bonham.
Drugi etap pogodzenia z życiem:
- No i dobra.
Trzeci etap pogodzenia z życiem:
- John Bonham?

Fragment "30 ćwiczeń proroka na moralne wzmocnienie nagarstków"

Wycinanka

Do alkoholu uraza skryta
Nie dałem się też skusić zielsku
Niewiele osób to pewnie czyta
A mogłem pisać po angielsku
 
Straszyli mnie kozą, przynieśli i psa
Były wejścia biletowane
I noworoczna apokalipsa
Słyszałem też o lotach dywanem
 
A ja jak posąg tu, gdzie stoję
Widok zupełnie nieujmujący
Na jakieś przyjęcie się wystroję
W czas przyszły, tryb przypuszczający

 

Rzecz o tykaniu

Mamie w dniu urodzin

Po raz kolejny
Okaz bezczelny
Palec wytyka
 
A co to tak tyka?
 
Po raz kolejny
Okaz niepodzielny
Dzieci...
 
A co to tak leci?
 
To zegar
Sztygar
Ogar
 
Tyk tyk
 
Stuka
Judasza szukam
Zerkam
 
Właśnie!
Żaden Makbeta las
To tylko czas
Nie strasz mnie!
 
wiem, że minie
ale piszę!
więc wal trochę ciszej!
widzę, że płyniesz!

ostatnio łapię się na tym

ostatnio łapię się na tym
że jak coś zrobię
jestem w stanie wymyślić
i wymyślam
kilka racjonalnych
logicznie spójnych
motywów działania
 
czemu?
nie wiem
 
ale jak dasz mi chwilę
wcisnę ci kit
a może nawet
sam w niego uwierzę
 

jak już coś robisz

Tacie w 30-lecie pracy

jak coś robisz
jak już coś robisz
a już na pewno jak coś robisz
trzydzieści lat
jak już coś robisz trzydzieści lat
 
to albo
 
przestajesz to robić
bo zdrowie
bo ból
bo wstyd
bo się wydało
ktoś się rozpruł
się stało
 
albo
 
świętujesz

Erotyk noworoczny

Zanim zaproszę cię do mnie na górę
Czego nie powiedziałem raczej nikomu
Jest jedna dość paląca rzecz której
Uparcie szukam, czy chcesz mi pomóc?
 
Czy Szczęście przychodzi wraz z oddaniem?
Po plecach chodzą przyjemne dreszcze
Lecz z każdym kolejnym serca złamaniem
Zastanawiam się, czy żyję jeszcze
 
Mentorzy mówili mi "minut masz tuzin
dać, i wierz na słowo, że tylko tyle"
I, co znamienne, fajne osoby, za buzi
Nie tęsknią, a chcą mnie tylko na chwilę
 
W oknie zostaje spojrzenie baczne
Gdy cudu czekam, czy mnie ominie?
Kotami w nocy ogrzewać się zaczniesz
Wróży mi babcia, a czas niezmiennie płynie
 

Akwarium światem zwane

Gdybym miał psa...

Gdybym miał psa, właśnie chowałby się przed wystrzałami fajerwerków.
Teraz cały strach spływa na mnie.
-Co Ty robisz pod wanną?
 
Szukam szczura, który codziennie o 1 piszczy na całe mieszkanie.
Dźwięk konotuje znaczenia, reakcje.
Pisk szczura to brak snu.
Syrena policyjna to smród z ust.
Jesteś odpowiedzialny za to, że nie masz psa, że nie wychodzisz na spacery wokół bloku, że twoje ubrania walą knajpą, w której niczego nie zamawiałeś.
WOOF WOOF HAU HAU!
-Tylko tyle masz mi do powiedzenia?
 
Gdybym miał psa, właśnie kopulowałby z twoją nogą.
Teraz cała odpowiedzialność spływa na mnie.
-Co ty robisz na podłodze?
 
Szukam korony, która jeszcze nikomu nie spadła z głowy.
Znalazłem tylko włosy i trzymam je w ustach.
-Zrób coś z tymi włosami!
 
Podobno wystarczy je pogłaskać.

 

Ser

-Skoro już jesteś czynnością, mógłbyś pójść do sklepu.
 
Kup wodę gazowaną, ziemniaki, szpinak, pomidory i ser.
 
Ser? Człowiek jest jak ser. Dojrzewa. Potem zaczyna śmierdzieć.

  • Znasz jeszcze jakieś odzywki?
     
    Tak. Produkty dla wegan mogą zawierać śladowe ilości mleka i jaj.
    Najbardziej jednak boję się nadprogramowego chromosomu,
    dlatego 1% podatku przekazuję na dzieci.
  • Myślisz, że to cię uchroni?
     
    Nie wiem.
    Nie wszystko robi się ze strachu.
    Na przykład.
    Na przykład.
    O! Całuje się.
  • Całujesz mnie ze strachu przed pożądaniem. Całujesz mnie ze strachu przed samotnością. Całujesz, bo chcesz odwrócić od czegoś uwagę!
     
    Mówiłem, że człowiek jest jak ser.
  • Powinieneś się leczyć.

 

Stryszek

Innuitka

moje zimowe serce
topnieje każdej nocy
pod białym gwiazdozbiorem słoni
i konstelacją twoich rąk i nóg
 
polowanie na foki
o trzeciej nad ranem
zaczęłam się nudzić snem
 
dziś kitem pszczelim
uleczę rany na śniegu
 
Myślisz że eskimosi jedzą miód?

 

Tudzież szpinak

Rozgniatam żółtko jajka
i stwarzam wielki wybuch.
Wczorajsze "dotychczas" zmienia się
nie-do-poznania.
Z przestrzeni zmysłów
znika jedna planeta.
 
Nie chciałabym w ogóle widzieć świata, bo nie wiedziałabym
kim jestem.
Widząc siebie w lustrze umarłabym z przerażenia jak
nowonarodzony Bazyliszek.
 
Twarz, nos, faktura skóry
rysuję dotykiem w zwojach pamięci.
Pamiętam. To ty masz jedno ramię
wyżej od drugiego. Pachniesz szpinakiem.
 
Widzę temperaturę dźwięków.
Plastyczność rzeźby głosu.
 
W mieszkaniu jest coraz trudniej,
kubistyczne kości mebli
wbijają się w oczy.
 

Udając zeszyt z nutami

Wystarczy tylko ten wywijas,
by stać się nowym bogiem.
Od kropli pępka,
dalej ślimak
i tylko
góra,
zakręt,
dół.
 
Solum verbum.
 
 
Krople atramentu
jak rozgrzany wosk na skórę.
Nie mówiłam ci nigdy.
Wierzę w linearność.
Obrazy ze słów, ekfrazy wpływów.
 
Jestem zeszytem do nut,
biegasz wzrokiem po pięciolinii żeber.
Szukasz interwału,
który porwie
zwoje i kłebuszki.
 
Mogę dać ci
dziecko, książkę,
psa i torbę na ramię.
Budyń waniliowy
i Kamień z Rosetty
w postaci czekoladowej tabliczki.
 
Dźwięki nieistnienia.
Słyszysz interpretacje.
Linia melodyczna
to smycz.