Słowem występu
List. Opad. List w październiku. Diabły pod mostem. Chochliki w metrze. Wcześniej. Jestem dużym czarnym kotem. To nie spacer po lesie, tylko prawy brzeg. Niesie się most kolejowy, ze cztery metry nade mną. Hałas i ciemność. Czas stop. Ani żywej duszy. Trupy? Jeszcze jeden dzień będzie. W tym momencie, skupiony w sobie, zaliczam szybki wgląd w głąb i wracam na powierzchnię.
Teraz wszystko jasne.
Autorzy
Kot Chaosu
Nocą to się koty kocą
Niektórzy tylko mówią, że szukają drugiej połówki,
a tak naprawdę szukają dwóch ćwiartek.
chochlicze powiedzenie
Zło nie wygląda
Nie ma koloru, kształtu, czy rozmiaru
Brwi zmarszczone, wargi ściśniete
Tatuaże na wierzchu, gniewne hasło na koszulce
Powiedz jeszcze, że jesteś z Grochowa
Zło nie wygląda
Krąg przemocy ciągnie się na tobie
Przykro mi, że spotkało to ciebie
Bo to boli
Boli w momencie, gdy dostajesz po mordzie
Niespodziewanie zawsze, bo zło nie wygląda
I nie zawsze są siniaki, by zło wskazać
Ale będzie bolało chwilę po
I będzie bolało dalej za każdym razem
W sytuacji CZY
Krąg przemocy pociągniety został na tobie
I twoim problemem będzie
Pociągnąć go dalej?
Gdy zamiana ról w sytuacji CZY
Zamknąć go na sobie?
Odwrócić bieg historii
Mimo strachu, który zostaje
I bólu, który nie ustępuje
Chwała saperom
Przyjaciele usypiają czujność
Przyjaciół wpuszczasz bez walki
I spuszczasz z oka
Jako oręż zostawiasz sobie
Tylko niedowierzanie
Lepiej mieć wrogów jak przyjaciół
Dlatego koniec imprezy
Wszyscy wypierdalać
Nie ma mnie w domu
Nie odbieram telefonu
Nie odpiszę na wiadomości
Chuj wam w dupę i na imię
Cerber powinien mieć łbów więcej
Hydra z gardłem podciętym lepsza
I bliższa memu sercu
Pit
Mówisz mi, że "Fight Club"
Ja mówię, że nie bardzo
Choć siniaki, otarcia zawsze
Warga pęknięta czasem
Widziałem też nosy połamane
Głowy uderzające o posadzkę
Ja miałem szczęście
Choć mikrouszkodzenia mózgu
Mam najpewniej
Ale takie jest życie
Takie życie chcę
Słyszałem, że to kontrolowane
Ale nie biorę tego poważnie
Wszyscy przepracowujemy traumę
Przyszliśmy tu raczej
Po pomoc i możemy sobie pomóc, wierzę
By bać się mniej innych
By bać się mniej o siebie
By podnosić upadłych i leżących
I osłaniać wiążących buty
A w momentach słabości zaznać troski
Od ludzi obcych
Bez prośby