Słowem występu

Wcześnie. Bez zastanowienia. Bezsprzecznie. Bezsennie. Ruchome obrazy raz jeszcze, aż pękniesz. Orzechem i z orzecha mlekiem. Bardziej zachód niż wschód. Bardziej południe niż północ. W obliczu katastrofy moc abstrakcji. Bekon z Francji. Papież Niewinności Dzięsiąty. Na murawie dwie jedenastki. Chleb dla gołębi. Igrzyska i S-ka. Stadion prosto w oczy. Spacer Miła-Bliska. Brzegiem po metę. Poznanie przez zaprzeczenie. Zbiory dopełniam jak kuwetę.

Autorzy

Kot Chaosu (KC), Smutny Tuńczyk (ST)

Pirulli 2023 - Maj

IMG_1808_kc_ready-1

Kalendarz pobrany? Jak nie - zasysaj i ciesz się chwilą ulotną, bo wszyscy umrzemy:
"Kalendarz Pirulli 2023: Styczeń - Czerwiec" <-- PDF

Z dniem w końcu

I tak powinno się żyć: jak nie masz spodni,
to idziesz i kupujesz spodnie, a nie... nie wiem.

KRL MLVSK

Pacnij żmiję, nim ukąsi

kocie porzekadło

Dom Piru

weng nie jedno nie dwa
ostrzem tańczy
z pogranicza zbiorowej
nieświadomości traumy
rewolucji kulturalnej
jak w chinach rejs
na drzwiach od łazienki
przez jangcy
z drzew spady
nie instynkt stadny
siła ostatecznie
u stóp królowej matki
kimchi z pralki
czarne jak ziemia
palimy się poranki KC

XD

Z tą samą nadzieją
Że trwoga tu i teraz się skończy
Ta nuda potworna jak wieczność
Niech się coś zadzieje
Jak dźwięk
Brzydkie słowo
Palec na brudnej szybie
Bardzo drogiego samochodu
W kadrze jesteśmy tylko ty i ja
Zrobić zdjęcie
Myśli poruszenie
Coś o czym można opowiedzieć
Złapać w najmniejszej choć części
Na dowód
Że moje doświadczenie ma miejsce
I warte jest coś wiecej KC
 

IMG_1850_kc_ready

ZĘBY

Wśród zębów, tak samo jak wśród nocnej ciszy, poszła fama, że narodzi się Daga i będzie ona posiadała największą mądrość świata. Głos się rozchodzi, że będzie to istota z Nowego Miasta nad Wartą, które jak sama nazwa wskazuje, wcale nie jest nowe, w dodatku nie jest miastem i nie leży nad Wartą. Mit założycielski Dagmary, czyli powrót jej Ojca z Białowieży wprost w objęcia przyszłej matki, dodatkowo nadał dzikości jej charakterowi, który wśród zębów jest szczególnie poważany. Te i inne pikantne okoliczności narodzin, spowodowały, że zęby pchały się w jej buzi, żeby doświadczyć jak najwięcej informacji ze świata magii i randomizmu. Najpierw na swojej drodze zęby musiały pokonać armię dorodnych 20. mleczaków, kontynuujących tradycję niezmordowanych 300. czytających poezję Polaków. Wynik tego starcia był jednak z góry przesądzony. Ewolucja nie pozwoliła mleczakom zostać zbyt długo w jamie ustnej. Proces wypadania przyspieszyła także kultura popularna z wróżką zębuszką na czele. Dagmara omamiona wizją prezentów od Wróżki wypluwała mleczaki jak wyłuskane słoneczniki, wiedząc, że to godne i sprawiedliwe, a nawet zbawienne. Niestety, prawa ewolucji i prawa rynku nie były już tak łaskawe przy uzupełnianiu ubytków. Zęby pchały się i napierały na siebie, jak lumepksiarze na najtańszym dniu w Kilo Laden. Jedne zęby były szersze inne chudsze, wyższe, niższe, a przede wszystkim zdeterminowane, aby zająć miejsce w owianej sławą jamie ustnej. To poskutkowało serii operacji, które miały na celu usunięcie zębów o małej pamięci wewnętrznej i ugoszczenia nowych przybyszów, którzy nadążą za jej tokiem wypowiedzi. Były też takie zęby, które nie poddawaly się mimo ingerencji z zewnątrz. Ósemki Dagmary kładły się, jakby chciały być nieskończone. Kłuły w policzki, żeby dać jej do zrozumienia, że nie będzie tak łatwo. I łatwo nie jest. Zęby chcą zjeść na wszystkim zęby i rozumy wszystkie, a taką możliwość daje jedynie zamieszkanie w buzi Dagmary. Możliwe, że to wpływ jej Ascendentu, który w chwili narodzin znalazł się w domu dziewiątym odpowiedzialnym między innymi za edukację, podróże, filozofię i publikowanie swoich dokonań. Życzymy powodzenia z doktoratem. Jak widać wszystko jest zapisane w gwiazdach. ST

Ogólnie nie wszyscy

Z tych, do których to trafi
Część widzi
Część patrzy
Część zobaczy
Część odbierze wiadomość
Część otworzy
Część przeczyta
Część doczyta
Część zrozumie
Część zrozumie naprawdę
I jest szansa, że ktoś odpowie
Lecz bez gwarancji, że na tym poziomie KC

Mój temat

Pęknięcia
Które się nie zrastają
Cięcia
Które się nie leczą
 
Rzeczy, na które nie czekam
Choć łańcuch w mojej ręce
Nareszcie
 
Przeszłość obecna
Nie widzę człowieka
Nie wyróżniam dziecka
 
Mój temat
Raz jeszcze w odmęty
Wejść pod powierzchnię
Krąg przemocy zostawić
Niedomknięty KC
 

IMG_1851_kc_ready

FAMILIJA

Z racji wysokiego stanowiska Padre Świerkowskiego, jego rodzina była narażona na przeróżne niebezpieczeństwa. Interesy, które prowadził nieraz miały znamiona szemranych, czy też tych na przysłowiową gębę. Groźby, włamania, kradzieże, wymiany materiałów budowlanych na martwe świnie to był jego chleb powszedni. Padre to człowiek renesansu, poeta, prezes, wędkarz, meliorant. Dla przyjaciół pan Kierownik. Pomimo wszechstronnego wykształcenia i obycia w świecie Padre posiadał nieuleczalne lęki. Jednak najbardziej na świecie bał się, że podłe kutasy spod Jarocina porwą jego jedyną córkę i będą żądali niebotycznego okupu. Pewnego dnia Padre Świerkowski aka Całuj Sygneta, postanowił wyjść naprzeciw swoim koszmarom i zapisał córkę na kurs samoobrony. Zajadając się wafelkami mafijnymi, wesoło mlaskał, jakby tymi ustami oklaskiwał swoje zwycięstwo nad złym losem. Niestety, jego radość nie trwała długo. Po kilku godzinach od telefonu do Szkoły Mistrzowskiej Samoobrony, zauważył, że córki nie ma w mieszkaniu. Nie było jej w kuchni, na piętrze, w łazience, na podwórzu, przy budzie psa. Na biurku córki znalazł jednak kartkę wyklejona literami z gazet.
 
- Mamy ją. Dawaj sygneta, bo inaczej będzie wąchać spody od kwiatków.
 
Niezadowolony Padre charknął sążniście w serwetę. Chciał mieć sygnet i córkę. Zjeść wafel i mieć mafię. Ta wiadomość zniszczyła mu popołudnie.
 
W tym czasie córka umierała z nudów w siedzibie mafii. Wokół niej krążyło stado tępych łysoli, pocacych się sosem czosnkowym i monsterem egzotycznym. Zbliżała się pora kolacji, czyli ten moment w życiu człowieka, kiedy głód przesłania umysł. Jeden z Łysoli podszedł nieśmiało do córki Padrego i zapytał. Może chcesz coś wszamać? Mamy jakieś słodycze.
 
- Chcę kaszankę! - krzyknęła wkurwiona córka Świerkowskiego, bo co za pojeb proponuje w porze kolacji zasrane batoniki. Córa zamknęła oczy i wyciągnęła dłonie w stronę mafii. Każdy po kolei zamieniał się we flaka wypełnionego kaszą i podrobami, po czym pękał jak popcorn w emaliowanym garze babci Janiny. Po chwili całą siedziba mafii zajęła się ogniem, a córa Świerkowskiego wracała na piechotę do domu (bo miała blisko). Od tego czasu Padre wie, że młoda poradzi sobie w każdej sytuacji. ST