Słowem występu
Sierpień. Złe otwarcia i czasem niespodziewanie wczesne zamknięcia. Magiczne znaki i próby komunikacji łokciem. Krok w tył i obrót biodra. Wystarczyłoby chwycić łom i zamachnąć się dwa razy. Dobrze. Pomożesz mi z ciałem? Pająk w umywalce (nowe słowo) szarpie się beznadziejnie. Rozkosznie - myślę sobie. Następnym razem może będzie lepiej. Powtórzymy. Jak bardzo krótki lot sokoła. Dwa razy. Unoszenia w powietrze na rękach. Zaufać potrafię. Wejdę na dwanaście metrów bez lęku, że spadnę. Dobry sen przez chwilę, obrazki tylko jakieś niespecjalne. Chociaż nie. Sacrum z profanum w proporcjach wybuchowych. Selfiaki w kościele. Dzieci w kopertach. Mąż - dawca. Żona - ozdoba domu. Kościół dość przewrotny rzeczoznawca. Potem tańce w rzędach. Trzy rosoły. Wino białe. Blend. Wirowanie bez pamięci.
Miao Mił
Autorzy
Smutny Tuńczyk (ST) i Kot Chaosu (niepodpisane)
Bąbelki i wirowanie
Jeśli nie masz korzeni
Możesz być skądkolwiek
- JNWW
No i zjadł te morelę
Pierwszy mężczyzna
Co mu ją podała pierwsza kobieta
Zerwawszy z drzewa z wężem
Tego tam z tabliczką "nie deptać trawnika"
I nagle naszła go
Wiatrem w porze wieczornej myśl pchnięta
Że ten podkoszulek
Dość skromny zapewnia mu odziewunek
- fragment "Szukam dresu po lumpeksach albo dżeniezis"
W katedrze pęknięć i ukruszeń
Błogosławieni widzący poza oczami
Potrafiący czuć nie tylko ja
I doświadczać ponad swoje
Niosący ogień w deszczową porę
Zakazane światło w noc bez dnia
W nicości bez lęku przyznający "jesteśmy"
* * *
Transkrypcja występu Smutnego Tuńczyka podczas "Szóstych Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu Poetyckiego 2022", które odbyły się w tym sierpniu w Poznaniu. Do obejrzenia na feju:
https://www.facebook.com/fundacjafka/videos/612855273614491?t=5220
Jaki jest plan?
Jest namiot
śledzie ziemia
ojciec lina
dach polyester
Nad ranem będziemy śnięci, ale szczerzy
Ojcowie czekają na ten moment
kiedy budzisz się nad ranem pijany i chcesz drżącymi dłońmi budować nowe
kiedy nad ranem zapominasz o zgubionych telefonach, nierozwiązanych kłótniach, zmarłych bliskich
kiedy każdy wzniecony kurz zostanie zamieciony pod dywan
Ojcowie czekają na ten moment
teraz możemy porozmawiać
A Ty synu jakim chciałbyś być mężczyzną?
Wiesz, Tato. Ja po prostu nie chciałem być pizdą.
Nie chciałem, ale kultura dostarczyła mi szereg wzorców
Clark Griswold
Al Bundy
Ferdynand Kiepski
Drapanie się po spoconych jajach, wspominanie szkolnej kondychy, chlanie na umór,
Wiem, wiem, drzewo, dom, syn w różnych konfiguracjach.
Ale chyba słyszałeś o kryzysie męskości?
męskości, czyli czego?
wkurwia mnie ta wieczna demonstracja siły,
zimna wojna małych kutasów
napoleońskie plany stęchłych marzycieli
narcystyczne nieprzyznawanie się do błędów
odpowiedzialność na poziomie pantofelka
I z tego wszystkiego przestałem chcieć być mężczyzną.
Nie zrobiłem wiele w tym kierunku, ale przez chwilę występowałem jako Drag queen.
Gdzie Ci mężczyźni prawdziwi tacy?
OOO, orły, sokoły, herosy!
Nie ma ich i teraz wiem, dlaczego w wielu językach słowo bóg jest rodzaju męskiego. Dlaczego wielu mówi na Boga, ojciec.
Niby wszędzie jest, a nigdzie go nie ma.
Nie ma męskości.
I nigdy jej nie było,
Była kobiecość.
Zrodzone światy
matczyne poświęcenie, które niepotrzebnie nazywane jest chrystusowym.
Nigdy nie było męskości,
chyba że tak bardzo chcesz to proszę, możesz ją definiować przez brak konsekwencji, łamanie zasad, nieumiejętność stawiania granic.
Patrz
pada deszcz!
Pękł tropik
a ja nawet tego nie zauważyłem.
Już trzymasz nad nami parasol
i teraz wiem, że jeśli miałbym być mężczyzną.
to chciałbym być parasolem,
chciałbym być parasolem. ST
Kiedy już się zdecydujesz
Kiedy już zdecydujesz się to zrobić
Zrób to tak, jak się idzie po bułki
Przygotuj się dobrze, weź torbę i drobne
To nie potrwa długo
Więc bez pośpiechu i zbędnego balastu
Wyjdź w szlafroku, czy narzuconej niedbale bluzie
Buty, czy bez butów - bez znaczenia na ten moment
Poza kadrem
A Twoje oczy otwarte
I tylko wszechświat zastanowi się jeszcze "czy"
Starzenie straszniejsze niż śmierć
Ile mam lat
Według ciebie
Ej, cyfry trzymasz odwrotnie
Stoimy jeszcze, ale już zmęczeni
Iggy Pop w tle dla kontrastu
Mój dziadek w tym wieku
Z gołą klatą chodził tylko po działce
Ten, który chodził w tym wieku
Patrzę przez palce?
Nie, nie patrzę
Hydra
W pozornej ciszy
Jestem las rosnę
Na skórze
Mikrodramaty
Świat brutalny
Tańczmy
Nie wszystko widzę
Lecz patrzę uważnie
Możesz mnie miażdżyć
Nieroztropnie
Upajają mnie te rysy
I trzaski
Możesz mnie ciąć
W poprzek
Tygrysie przyjmę paski
Możesz mnie zalać
Betonem i suszyć
Dżungli paszkwil
Kiedyś może zrozumiesz
A jakoś trzeba się uczyć
* * *
O trzeciej w nocy
Obudź dzień
Kroki bez echa
Bojacień
Unikam słów-skał
Okręt jestem
Krótki kurs opóźniony
Bezkorzeń
Marzeń odmęt
Niezwiązany z miejscem