Słowem występu
Kwiecień. Tu moje ramię. Jak proszenie o rękę, lecz ręki niepodawanie. Żółwik. Taka pięść na powitanie. Chodzenie na rękę z rękami przy sobie, choć mam czyste ręce. Tak myślę. A myśli różnie. W chwilach odosobnienia ramiona otwarte, ale nogi skrzyżowane. Nigdzie tak nie zajdę, ale nigdzie nie idę. Myślami błądzę. Przez chwilę jest jakoś, a potem się zobaczy. Nie wiem, kiedy dokładnie. Z czekania i tęsknoty leczą mnie ziemniaki i tofu.
A - i lody czekoladowe z konfiturą wiśniową. Obłęd jakiś.
Ka Ce
Autorzy
Koks Cejlonu (KC)
"Kalendarz Pirulli 2021: Kwiecień" KC
Drugie śniadanie
Nie musisz
No to nie KC
Trzecie oczy
Człowiek postronny
- Trzy grosze?
Ze swoim zdaniem skromnym
- Co proszę?
I jestem jak bezbronny
A weź się tłumacz
Pod naporem nieproszonych uwag
Zginam się, jak chłop nad prosem
- Co proszę?
I słucham
Jak lejesz mi do ucha
Jak w telewizor chłopcy
Z wciśniętym w kanapę tyłkiem
Oni lepiej kopaliby piłkę
A jakże, gdyby byli młodsi
Litości!
A w ogólności
Czego to ja bym
Czego to nie ja
To knieja
To tojad
Kto nie jadł?
To jad, nie Goya
Z głową, czy bez, wiesz?
Raczej gruz, nie Troja
Bo nim światło zgasło
To kiedyś było wielkie miasto KC
"Duch" KC
O bezsilności poezji
I jak Lew
Ten ukochany Książę
Co z mlekiem
Ssał wersy najczystsze
Kiedy ręcę miały już dość
Karmił serce goryczą
Tak my
Czego nie zebraliśmy jeszcze
Ale zasialiśmy bezwiednie
Ktoś zbierze
Kiedy wzrośnie
Jak pod urojonym Słońcem
Rzuci cień już prawdziwy
Czy można było nie?
Czy resztę nas uratuje
Ten smutny fakt
Że naszą, za przeproszeniem, twórczością
Nikt nawet butów
Wycierać nie będzie? KC
"Ale starałem się" KC