Słowem występu
Wrzesień upadków i uniesień. Na sąd ostateczny za wcześnie. A jednak lato w jesień. Wychodzę z siebie na spacer po lesie. Coś męczy mnie. Sam nie wiem. Może to pod stopami beton i nad głową logo, w nim logos z przedrostkiem keto. Grzebię w grobie jedną nogą. Motyw czarci w kartach gardzi liczbą mnogą. Miał.
Kot Ch.
Autorzy
Kot Chaosu (KC), Smutny Tuńczyk (ST) i Wanda Bez Bandy (WBB)
"Tonąc" KC
Bal maskowy
W chwili zawahania
Między
Wytarciem i roztarciem
Rozciągnięciem i rozdarciem
Zgięciem i złamaniem
Z tomiku "Różne rzeczy" o. Coteau
Cyrk to nie miejsce dla słoni
przelotne opady
w lot tnie kropel strumień obraz
do dna dziur w asfalcie
spiesznie na autobus
jedziemy może być
kierowca
niewyspany pijany naćpany trzeźwy
zakochany pięknie skupiony empatyczny
roztrzęsiony ciepły bity wyprostowany
zastraszany najedzony
nie wszystko jasne może lepiej
maseczki nietwarze
koszulki na ustach
patrzymy
policzki paznokcie różane
kredki oczy kochane
niesmak prezydent już zawsze małą literą
jak wiersze XXI wiek
przystanki dom praca
tobie oczko
polityka to nie miejsca domy
ale ludzie może kiedyś ST
"Łapencja" KC
Wrócić miejsce
wrócić na miejsce
pluć krwią jadem śliną koka-kolą
czym się żywnie podoba
wymioty
na języku żółty nalot
całowanie tylko ustami
pod księżycem wierci
niebo czerwony młyn
wonny rausz rwany wargą
przytulasz tul tul eyelash eyelash
pochowajmy się na Père-Lachaise
przed sercem Chopina
ręką Boga i zniczem Morawieckiego ST
"Radiation absorber" KC
Schody
Jak niesamowitym wynalazkiem są schody
Droga pogięta równomiernie
Stopień w górę
Stopień w dół
Po schodach nie tylko schodzimy
Ale też wchodzimy
Nie nazywamy ich wtedy "wchodami"
Pozostają schodami niezmiennie
Jak niesamowitym wynalazkiem są schody
Czy w górę
Czy w dół
Chodzimy zawsze do przodu
Ciężko jest do tyłu po schodach
Można sprawdzić
To drobne ograniczenie nie przeszkadza tak bardzo
Kiedy wiele osób schodzi, czy wchodzi
Chodzi w ogólności
Jak niesamowitym wynalazkiem są schody
Na schodach spotykamy się
Czasem wpadamy na siebie
Mijamy się na schodach
Czasem wymijamy się
Schodzimy i rozchodzimy się
Na schodach
Nie trzeba jednak nigdzie schodzić, czy wchodzić
Chodzić w ogólności
Jak niesamowitym wynalazkiem są schody
Na schodach stoimy
Potem siadamy
A kiedy już usiądziemy
To na schodach siedzimy
Chyba, że jest za zimno
Nierzadko zaraz potem wstajemy
Czasem też czekamy
Też na schodach
Jak niesamowitym wynalazkiem są schody
Czasem schody mają poręcz
A kiedy pod ręką poręcz
To morze możliwości
Trzymamy się poręczy
Podpieramy się na poręczy
Puszczamy poręcz
I tak trzymamy, podpieramy i puszczamy
Póki jesteśmy na schodach KC
bez tytułu WBB
Straszy
rozrzucony po świecie
ubraniami rozcięty łuk oka
triumfalny jak Gołoty krwawiącego unieść mam
problem wagi ciężkiej wzgórza Golgoty
idiotyzm - bełkot - głupoty
człowiek martwy nie straszy z powodu śmierci
straszy brak czego nie widać nie słychać nie czuć
jako dziecko boisz się martwego gościa na krzyżu
dopiero po nastu latach łapiesz czym jest metafora
dopiero po nastu nastu latach wiesz że za kogoś to jedynie kobieta mogłaby umrzeć przy porodzie i to ona wisi na przysłowiowym krzyżu
dopiero wtedy rozumiesz że umieranie za kogoś nie jest romantyczne ale po prostu chujowe
poświęci siebie kogoś za ciebie coś za coś jakoś ciągle wszystko ciągnie w kole wiatr zmian kapie czas leci myślę ryk w krzyku ginie myśl łapiesz skamle pies auto hamuj waruj abs kości chrzęst wyrzucone
NIE UMIERAJ!
ale wiesz że to proces nieodwracalny,
po chwili chciałbyś krzyknąć "zamknij mordę!"
ale wszystko co dotychczas powiedziałeś toczy się jak kula śniegowa
i co sekundę ktoś może sobie o tym przypomnieć
i zwalasz winę na ludzi z wolnego chowu
prawo czy lewo
którędy za potrzebą byś wyszedł?
Przez które okno wyjdziesz, żeby zauważyć, że jesteś?
jesteś jak krew płynąca
jak mięsień rozkurczający
rozrzucony po świecie
ubraniami rozcięty łuk oka
triumfalny jak Gołoty krwawiącego unieść masz
problem wagi ciężkiej wzgórza Golgoty ST
bez tytułu WBB