Słowem występu
Liryczne rozpasanie. Czy to przejdzie? W przejściu podziemnym. Miliony westchnień. Po trochu zbieram się do siebie. Nie myślę wiele. Nie zapominam o wardze
Słowem występu
Rozpędzony, choć ślisko. Powiedzieć można. Pozory kontroli, jeśli nie hamować. Fala wznosząca. Ściana nośna oporna, lecz nie ja się sypię. Mąka. Męka. Jedna
Słowem występu
Grudzień. Trzy karty. Otwieram się z hukiem. Postęp. Mocny. Jestem mostem, choć spojrzenie wymierzone w ciebie jak lewy prosty. Dobrze, jeśli widzisz oczy,
Słowem występu
Listopad. Zaufania do łap więcej. Trzy. Cztery. Upadki przećwiczone. Wstaje się łatwiej. Na niby. Na pokaz. Boli naprawdę. Uderzyłem się w głowę przypadkiem.
Słowem występu
Październik. Doskonały miesiąc na rozwarstwienie mitu. Boskie i ziemskie znów oddzielnie. Wzloty ważę na czerwonofigurową wazę. Z dumy pękam, chwilka i ze smutkiem