Gwoli wyjaśnienia
Jak deser po obiedzie w trzeci dzień świąteczny, jak ciasto do kawy, jak beza w ogóle. Lubisz takie zakończenia? Ale też zdarza się przygotować za dużo. Dla nikogo konkretnego, nie na długi weekend, nawet nie przy żałosnym burczeniu pasażera na gapę. Ulotne momenty, gdy jeszcze wydaje ci się, że panujesz nad sytuacją. Co z tym zrobisz? Przecież nie wyrzucisz.
Kot Ch.
Niespodziewane migracje środka ciężkości
okno na podwórze
wieczór piątek
nie wyjątek
na początek
na lud wrzątek
militarny człowiek w tej godzinie
na czas okupacji
okolic ubikacji
kolejki po najtańszy drag w rodzinie
w trakcie debaty o rewolucji
pochyleni tłumnie
wygadani szumnie
poznamy bruk Placu Konstytucji
czy to czarna pała
czy to biała pała
jeden jeden
niejednego syna matka miała
układ w pogardzie miał dziewictwo
bo czy dać nie chciała
czy też sama dała
kultywował chętnie niewolnictwo
Braga
Sęp losu. Może niesmaczny, ale najedzony.
Zmysły dostrojone mam na cztery strony.
Gdy odstawiam alko.
Wyglądam przez balkon.
I zdalnie jak jasnowidz.
Wchodzę ci do głowy.
Pewnie myślisz jeszcze.
Że to, kurwa, śmieszne.
Spaceruję wśród trupów.
Leżą śmierci w gestii.
Inna kwestia
jam bestia,
a w paszczy bestii
kryję skarby z łupów.
* * *
Na dobranoc raczej
Co to za dzień?
Dziwaczny dzień.
A gdyby tak na niby,
udać ćmę przyklejoną do szyby.
Może kto mnie z szyby zdejmie?
Może kto przed snem obejmie?
Co to za dzień?
Dziwaczny dzień.
Z rana kawa i łzy rozlane.
Więcej kawy, Twoje włosy rozwiane.
Wonie w kostkach zaklęte.
Miejsca dwa zajęte.
A gdy miejsce jedno,
czy jaśniejsze sedno?
A to ramię, gdy wolne
odgania ćmy namolne?
Co to za dzień?
Dziwaczny dzień.
Czasem szachy
i ubaw po pachy.
Teoria gier
towarzystkich sfer.
Fraszki niewinne, dziecinada.
Tak wypada?
Czy nie?
Czy nas co ominie?
Wesoła ballada o dziewczynie z gastro
Ewelinie na nocne spacery
Poznałem kiedyś dzieczynę z gastro,
a w gastro zmienne są nastro-
je i "je" jest dość ważnym słowem,
czy bierzecz całe, czy połowę.
Dziewczyna mówi mi "zło jest gastro",
lecz nie przez zmienne nastro-
je, bo co z tego, że jeść jej dano,
do domu wraca o trzeciej rano.