Gwoli wyjaśnienia

Ostatnio jak otwieram trzecie oko, coś mi w nie wlatuje. Albo świecidełka i tylko pyc pyc pyc solą palące. Więc nie otwieram za często. Uczę się widzieć bez patrzenia. Nie widzę za dobrze.

Hedoniści wykupili zielone banany. Zawsze to robią...

Zapomniałem, jak się grzebie w śmieciach. Wyprowadziłem się z piwnicy. Nie więcej kot, ale ciuchy większe. Obietnica miękkiego lądowania.

 

Kot Ch.

 

PS Klemens ma się dobrze, mimo lęku wysokości.

 

Zawsze trudno przychodziło mi pisanie wstępu. Lepiej się spotkać i porozmawiać, na przykład przy piwie. Tylko, że nie pije piwa. No, dobra. Może pójdziemy na kawę. Nie mogę pić kawy. Może wysłać list. Nie znajdziesz właściwej koperty w stosie reklam. No, to może przeczytaj teksty. Które są Twoje?

 
Smutny Tuńczyk

 

Każda rodzina mówi innym językiem. Każda część misternej konstrukcji familiarnej ma inne ustawienia. Części nie pasują, nie chcą się dopasować jak oryginalne klocki lego i podróbki z cobi. Miałam dużo klocków. Umiałam. Teraz nie umiem. Pograłabym w simsy.

 
Awałsia Askrobmysz

Niespodziewane migracje środka ciężkości

[...] niby w raju świetlistym tuż po zmroku,
gdzie żegnają się ze mną jak z solą w oku.
Pochłonięci biegiem. Za czym? Za chlebem?
Niektórzy całe życie tak biegną, na dojebę...

Fragment ody "O ty, którą wołam spomiędzy paradidli"

Przemyślenia po obejrzeniu filmu "Zimna wojna"

Nie widzisz? Ona gra przed tobą!
I ty nie widzisz? On gra przed tobą,
tylko nikt tak tego nie nazywa.
No chyba, że muzyka.
 
O czym myśli?
 
Gdy otwierasz oczy,
jakbyś otwierał drzwi.
Gdy ona się nie pojawia,
jakby uciekła od ciebie.
 
Czego chce?
 
Dlaczego nie mówisz jej tego,
co możesz powiedzieć?
 
Dzień po.
Jakby rok po.
Te same ruiny gdzieś dalej.
 

mur

pion głośniej
szum poziom
pada
prościej
nie - rośnie?
 
pukpuk
goście
 
głusz masz
duszno
okno
ramię w ramię
zna mnie?
znamię
 
klik
późnosłów
próżno
pole? obwód?
powód
skowyt
 

pisz czytać

pisz czytać
nie tylko układasz na stos
bądź myśl
ile wyrzucasz jeść
 
krzycz mówić
nie tylko siedzisz u siebie
wierć sąsiad
byle twórz nie krzywdzić
 
czuj patrzeć
nie tylko robisz po łokcie
chłoń pamiętać
powtarzać się nie zatrzymuj
 

Akwarium światem zwane

To nie są moje wiersze

To nie są moje wiersze.
Czytasz czy oglądasz?
 
Jedno i drugie czy jedno i to samo?
 
Myślę o papierosach,
ale myślę też o żółtych zębach,
zwęglonych płucach,
gruźliczym kaszlu,
sflaczałym penisie.
Smacznego,
powinien mówić sam kucharz,
ale nie mamy ze sobą kontaktu.
Płacę mu alimenty, on nosi mój uśmiech.
Jest zadowolony.
 
Jesz czy się modlisz?
 
Gdy odkładam sztućce, nie pamiętam myśli.
Jestem zadowolony.
Skończyłeś już?
 
Tak, ale
to nie są moje wiersze.

Stryszek

Saga rodzinna

Pytanie dziecka

Dudnienie środka, ciepło ciemności
kim jesteś, że możesz mówić mi
o tym dniu. Tu szum płoci. Kapciom wić,
mijać. Duś mi? Wić mi? Mijeś?

Rozmowy z Ewą

W szale żółtych margaretek.
Upada.
Skórka banana czy
na nagłych skurcz oczu
nieprzygotowanie.
Kulistość jabłka,
błaganie. Kuli się, kuli.

Adamie, Ikarze

Ciepłe ręce noszą jeszcze ślady oparzeń,
włosy szkliste od białego wosku
topniejącego śniegu
paraliż stanów skupienia.
Mogłeś nie, chociaż gdyby tak
nie myśleć o Ewie i karze.
Ojców się nie słyszy,
gdy rwą się postronki.

Była kobietą

Grusze leżą już niemal na ziemi,
gdyby była jesienią, niosłaby zmierzch kobiecości.
Susze piersi, w podcienia pierzchnij.
Dziewczątko w przykrótkiej sukienuszce.
Szczątki. Nóż. Suknię skraca przy nóżce.
Karci siebie. Nie całuj ech, to całun.
Pozwól dziewuszce.