Wydanie 65-te żywym i umarłym
Słowem występu Kwiecień. Z każdym krokiem upadek jakby. Judo życia. Do przodu i w dół siłą ciążenia, czy wiązań sprężystych. Nie wiem. Rozciągam plecy na słonecznej kanapie. Moje miejsce. Każdy … »
Słowem występu Kwiecień. Z każdym krokiem upadek jakby. Judo życia. Do przodu i w dół siłą ciążenia, czy wiązań sprężystych. Nie wiem. Rozciągam plecy na słonecznej kanapie. Moje miejsce. Każdy … »
Słowem występu W marcu jak w domu starców. Pachnę zupą, widać mi żyły na czole i dłoniach. Już wszystko wiem. Nie rozmawiamy ze sobą przesadnie, sztuka wystarczy. Obrastam w przedmioty … »
Słowem występu Luty. Miało być o karnawale. Miało być o psach zdobywających biegun. Coś niecoś z głębin umysłu. Ale nie. Miałem nadzieję, że czegoś nauczyliśmy się z ostatnich dwóch tysięcy … »
Słowem występu Styczeń rozliczeń. Po zasadniczej porcji absurdu, czas na przebłyski rozsądku. Jaki ma sens wypuszczanie kalendarza co miesiąc i tylko na miesiąc poprzedni? Postanowiłem darować sobie ten wybitnie dekadencki … »
Słowem występu Grudzień. Coraz bardziej skłaniam się ku przerażającej myśli, że początku i końca "tego wszystkiego" nie ma. Zmierzamy nigdzie i nie ma dokąd wracać. Wyraźniejsze stają się … »